Jestem w transie szycia. Serio. Jak nie jestem w pracy, to albo przeglądam Wasze blogi/forum lalkowe/sklepy lalkowe albo szyję. Czas chyba pomyśleć o maszynie do szycia, ale jakoś się boję, że zszyję sobie palce :P wiem, trochę bez sensu, też tego nie potrafię wytłumaczyć. Nawet nie wiem czy to w ogóle możliwe... tzn. słyszałam o takich przypadkach, ale nie mam pojęcia czy to nie jakieś legendy sprzed wieków :P
W każdym razie, dzisiaj bloga odwiedza łobuziara Arya w łobuzerskich ogrodniczkach i z łobuzerską deskorolką z empika.
A poza tym to czekam na te nowe lale i czekam. Że też poczta nie może działać szybciej... np. zamawiasz w poniedziałek, a we wtorek masz lalkę :> byłby czad, nie? Chociaż z drugiej strony może takie wyczekane sprawiają więcej radości?
Fajne spodenki :-)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból ;-) też czekam i czekam , tylko że na obitsu i wiga :-)
Popozdrawiam serdecznie.
Przeboskie te ogrodniczki. Akurat do ogrodniczek zabieram się i zabieram, ale dla moich małych chłopaczków. Nawet "tymczasowo" naprawiłam Cielaczkowi jego stare ogrodniczki i tak w tej prowizorce chodzi kolejny tydzień...
OdpowiedzUsuńJa tam nie wiem, czy wyczekane sprawiają więcej radości, bo od tygodnia czekam na wysłanie mojej pszczółki Anne Geddes i nerwy zjedzone na wyczekiwaniu odpowiedzi sprzedawcy nie są zdecydowanie podobne do radości :P
Jaka ona cudnie ruda <3
OdpowiedzUsuńMożliwe jest przeszycie palca, moja matka jest szwaczką i nie uważa, żeby to było obrzydliwe, dlatego raczy mnie takimi opowieściami, kiedy jem :| :| fuuj.
O nie! To jednak pozostanę przy szyciu ręcznym...
Usuńtyś te ogrodniczki RĘCZNIE uszyła?wow!bardzo udane!podobają mi się te lamówki żółte!
OdpowiedzUsuń..czekanie na lalkę tylko wzmaga "apetyt" :P
ano ręcznie, boję się maszyny ;p
Usuńzazdroszczę talentu *.* ja bym takich na maszynie nie zrobiła
OdpowiedzUsuńSuper na niej leżą ^^
Ale fajne ogrodniczki! Niestety uszycie takich przekracza moje możliwości :( zawsze mi jakieś buły wychodzą :/
OdpowiedzUsuńŚliczne ogrodniczki! Masz talent :3.
OdpowiedzUsuńTo trochę jak z Bożym Narodzeniem - samo czekanie ma w sobie magię:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę Dala z takim fantastycznie rudymi włoskami!
Jejuu, kocham ją :3
OdpowiedzUsuńWow, ogrodniczki świetnie wyszły! ;d Skoro ręcznie potrafisz tak szyć i jeśli naprawdę sprawia ci to frajdę, to zdecydowanie warto zainwestować w maszynę ;)) Ja osobiście nie wyobrażam sobie takiego ręcznego dłubania.. ;D
OdpowiedzUsuń