wtorek, 3 września 2013

Łobuziara

Jestem w transie szycia. Serio. Jak nie jestem w pracy, to albo przeglądam Wasze blogi/forum lalkowe/sklepy lalkowe albo szyję. Czas chyba pomyśleć o maszynie do szycia, ale jakoś się boję, że zszyję sobie palce :P wiem, trochę bez sensu, też tego nie potrafię wytłumaczyć. Nawet nie wiem czy to w ogóle możliwe... tzn. słyszałam o takich przypadkach, ale nie mam pojęcia czy to nie jakieś legendy sprzed wieków :P

W każdym razie, dzisiaj bloga odwiedza łobuziara Arya w łobuzerskich ogrodniczkach i z łobuzerską deskorolką z empika.


 








A poza tym to czekam na te nowe lale i czekam. Że też poczta nie może działać szybciej... np. zamawiasz w poniedziałek, a we wtorek masz lalkę :> byłby czad, nie? Chociaż z drugiej strony może takie wyczekane sprawiają więcej radości?


12 komentarzy:

  1. Fajne spodenki :-)
    Znam ten ból ;-) też czekam i czekam , tylko że na obitsu i wiga :-)
    Popozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeboskie te ogrodniczki. Akurat do ogrodniczek zabieram się i zabieram, ale dla moich małych chłopaczków. Nawet "tymczasowo" naprawiłam Cielaczkowi jego stare ogrodniczki i tak w tej prowizorce chodzi kolejny tydzień...

    Ja tam nie wiem, czy wyczekane sprawiają więcej radości, bo od tygodnia czekam na wysłanie mojej pszczółki Anne Geddes i nerwy zjedzone na wyczekiwaniu odpowiedzi sprzedawcy nie są zdecydowanie podobne do radości :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka ona cudnie ruda <3

    Możliwe jest przeszycie palca, moja matka jest szwaczką i nie uważa, żeby to było obrzydliwe, dlatego raczy mnie takimi opowieściami, kiedy jem :| :| fuuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie! To jednak pozostanę przy szyciu ręcznym...

      Usuń
  4. tyś te ogrodniczki RĘCZNIE uszyła?wow!bardzo udane!podobają mi się te lamówki żółte!

    ..czekanie na lalkę tylko wzmaga "apetyt" :P

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdroszczę talentu *.* ja bym takich na maszynie nie zrobiła
    Super na niej leżą ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajne ogrodniczki! Niestety uszycie takich przekracza moje możliwości :( zawsze mi jakieś buły wychodzą :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne ogrodniczki! Masz talent :3.

    OdpowiedzUsuń
  8. To trochę jak z Bożym Narodzeniem - samo czekanie ma w sobie magię:)
    Pierwszy raz widzę Dala z takim fantastycznie rudymi włoskami!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, ogrodniczki świetnie wyszły! ;d Skoro ręcznie potrafisz tak szyć i jeśli naprawdę sprawia ci to frajdę, to zdecydowanie warto zainwestować w maszynę ;)) Ja osobiście nie wyobrażam sobie takiego ręcznego dłubania.. ;D

    OdpowiedzUsuń