czwartek, 30 stycznia 2014

Byulinki

Kuuuuuurczak! Nie mogłam się zdecydować, czy najpierw pokazać co zrobiłam z Byulami, czy mój ostatni z zapowiadanych ostatnio arrivali ;) Ale dobra, niech będą Byulki. Arrival wkrótce ;)

Holly dostała wiga. Nie mogę napisać "nowego wiga", bo ten wig jest już dość stary, zwany zwykle "przechodnim", bo nosiło go już kilka moich lal, ale żadnej nie przypasował na dłuższą metę. Początkowo chciałam Holly zostawić w stockowym, ale tak bardzo podoba mi się z grzywką <3

Holly dostała też nowe oczy - UWAGA - zrobione przeze mnie :P Wydrukowałam oczka na papierze i przykleiłam do szklanych bezbarwnych chipów :) Upaprałam się w kleju po łokcie, ale udało się ;)

Ubranko Holly uszyłam już jakiś czas temu z Pepcowych śpiochów :)

Marcellę w nowym wigu już widzieliście, ale ciachnęłam jej nieco grzywę - taki zaczes na bok, jak miała wcześniej, był trochę niepraktyczny, bo bez jajka na głowie albo kilku spinek, nie bardzo chciał się trzymać. Teraz wygląda na takiego roztrzepańca <3

Marcella też ma nowe oczka - również mojej domowej produkcji :)

Biedaczka nie ma na razie ubranka szytego specjalnie dla niej - teraz śmiga w stockowych legginsach i bluzie, którą kupiłam wieki temu dla Suri (w czasach, kiedy Suri była moją jedyną Dalką i kiedy jeszcze nie szyłam nic a nic).

 
 
 
 
 

I jeszcze wszyskie moje Byulki razem:

 
 




18 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się twoja Holly. ♥ Cudownie jej w takim wigu. Oczka tez świetnie Ci wyszły! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie słodziaki XD I każda w blondzie ;) Widać że Marcela bledsza niż pozostałe panienki. Dopiero teraz zauważyłam tą różnicę. Jeszcze raz podkreślę - Śliczne ubranka szyjesz. Nie wiem jak ty to robisz. Po cichu liczę na to, że będzie u możliwość zakupienia/zamówienia u Ciebie jakiegoś cuda :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie, będzie :) Jestem w trakcie ogarniania się - tzn. szyję kilka ubranek, które będą do sprzedania, ale zabrakło mi paru pierdółek do wykończenia - myślę, że przed 10 lutego będą gotowe ;)

      Usuń
  3. Ohh ,one wszystkie są takie urocze. Już nie mogę się doczekać arrivalu :3

    OdpowiedzUsuń
  4. No i przepadła...ja chcę byul...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byule, w przeciwieństwie do Dali, są takie niewinne, takie bidulki maleńkie, że nic tylko tulić :p Do Dali zdarza mi się mówić "złośnico", "brzydalu", "łobuzie", a do Byuli tak nie umiem ;D do nich tylko na słodko ;D

      p.s. tak, serio mówię do moich lalek :P grunt, że jeszcze nie słyszę, żeby mi odpowiadały ;)

      Usuń
    2. Też mówię do swoich lal ;) mąż twierdzi, że to nadaje się już na leczenie...żadna też mi jeszcze nie odpowiedziała ;) więc nie jest źle :D

      Usuń
  5. Wszystkie Byule są urocze, ale Twoje są zabójcze! Dawno nie widziałam takich słodziaków :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ "rybki" fajne!każda z nich jest taka inna,choć wszystkie jak siostrzyczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, no faktycznie "rybki", od teraz tak je będę nazywać :)

      Usuń
  7. Nie poznałabym Hermine w tych oczach, ale wygląda naprawdę fajnie :)

    A moje jajeczko nadal bez oczu i wiga, bidulka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje jajco i Holly (którą wbrew sobie ciągle nazywam Hermioną :P ) nie mają jeszcze obitsu ;(

      A tak w ogóle to poka w końcu żywiczkę! Chyba już doszła, nie? ;)

      Usuń
  8. Jakie śliczne ubranka, mistrzowskie, like it! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. słodziaki! ja nie wiem, jak Ty to robisz, że z każdej lalki wyciągasz to co najlepsze- każda ma swój charakter :) a ja zaraziłam się od Ciebie Byulową miłością - tak, tak to u Ciebie Byulki mi się spodobały i... zobaczymy co z tego wyjdzie ;) albo przyjedzie ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne Ci te oczka wyszły! A Byulki ehhh... cholerka zaczynają mi się coraz bardziej podobać i teraz pewnie jeszcze powoli ogarnie mnie chęć na pulipannę, chociaż coś ostatnio mi Isul po głowie też chodził ;D
    To ja czekam na arrival bo jestem ciekawa co nowego nabyłaś ^^

    OdpowiedzUsuń